niedziela, 21 września 2008
I told ya
Nie możecie powiedzieć, ze was nie ostrzegałam. Nigdy nie mam dość czarnego i szarego, więc proszę- grają dziś główną rolę. Prawdę mówiąc, nigdy nie lubiłam grunge'u, zawsze uważałam, że że muzycy smęcą, a do tego wyglądają okropnie. No ale potem odkryłam Alexanda Wanga i zobaczyłam, że w tych ciuchach jednak jakiś potencjał jest. Więc kiedy na dnie szafy znalazłam tę czapę męża, która skojarzyła mi się z kolekcją Wanga stwierdziłam, że sobie ją przywłaszczę. Strój celowo jest tak prosty jak się dało- swetrowa sukienka z golfem, moja nowa "skóra", pokazywane już tu botki, tym razem już debiutują na nigach. Rozważałam paske, ale uznałam, że byłoby tego za dużo.
I have warned you before that I can never have enough of black and gray. There you go. The truth is, I never was into grunge, when it was so big. And I still really dislike Nirvana. I've always thought that the bands were whiny and that they looked slobby. Until I discovered Alexander Wang and saw that there is some potential in grunge-y clothes;-). Only this weekend I found my husband's beanie somewhere at the back of the closet and I decided I was gonna wear it. I wanted to keep this outfit as simple as possible. I'm wearing a knit dress, my new faux leather jacket, and the ankle boots I've shown a few posts below. I've actually worn them for the first time today. I have toyed with the idea of adding a belt to the outfit, but decided against it. Less is more.
czwartek, 18 września 2008
Who needs color, anyway
Wiem, że to żadna nowość i że pewnie wszystkie maniaczki mody widziały już klip promujący kolekcję odzieży sióstr Olsen, The Row. Możecie znaleźć go tu. Tutaj można znaleźć z kolei zdjęcia z tej sesji, ten blog zresztą przypomniał mi o klipie:-):
Sama widziałam go wiele razy, ale wciąż nie mam go dość. Te ubrania są po prostu doskonałe, proste linie, fasony, no i te kolory... wyłącznie czarny, szary i biały. W sam raz dla mnie. Zgadzam się w pełni z Wendy, autorki bloga Hand Me Over że kolorowe akcenty w stroju naprawdę nie są niezbędne. Kiedyś postanowiłam sobie, że będę próbować wprowadzać do swojej garderoby nieco koloru, był moment, kiedy uważałam, że już za dużo mam czerni i szarości. To nie jest tak, że nie lubię innych kolorów. Fiolet, czerwony i niebieski wręcz kocham. Ale to czerń i szarości są w pełni "moje". Łatwo się je łączy ze sobą, można fajnie bawić się odcieniami i fakturą materiałów. Chyba pozostanę przy tej gamie. Potrzebuję więcej ciuchów w tych odcieniach:-)
I know that there's nothing new here and everybody and their mom has already seen the wonderful video of Olsen's collection The Row, styled by Vanessa Traina. You could find it here . And here are the photos, the blog is great, BTW.
I've watched the video many times so far. But the clothes are just perfect! The simple forms, clean lines, and my favorite colors- black, gray and white. Who needs more? I totally agree with Wendy from Hand Me Over that the touch of color isn't really neccessary, whatever people may say:-). Ok, there was a time that I tried really hard to incorporate a bit of color to my rather monochromatic wardrobe. I love purple, blue and red as well. But you know what, there's nothing wrong with wearing mostly black, gray and white. Those colors are so easy to combine, you could mix textures and shades and it will always look good, I dare say. So I'll definitely keep on buying clothes in those three colors. Gimme me more!:-)
BTW, somebody somewhere in the net has commented that The Row is like American Apparel, only less available;-). I've seen the proces of the clothes from The Row and what can I say... I will definitely try and recreate that look with AA clothes;-)
Sama widziałam go wiele razy, ale wciąż nie mam go dość. Te ubrania są po prostu doskonałe, proste linie, fasony, no i te kolory... wyłącznie czarny, szary i biały. W sam raz dla mnie. Zgadzam się w pełni z Wendy, autorki bloga Hand Me Over że kolorowe akcenty w stroju naprawdę nie są niezbędne. Kiedyś postanowiłam sobie, że będę próbować wprowadzać do swojej garderoby nieco koloru, był moment, kiedy uważałam, że już za dużo mam czerni i szarości. To nie jest tak, że nie lubię innych kolorów. Fiolet, czerwony i niebieski wręcz kocham. Ale to czerń i szarości są w pełni "moje". Łatwo się je łączy ze sobą, można fajnie bawić się odcieniami i fakturą materiałów. Chyba pozostanę przy tej gamie. Potrzebuję więcej ciuchów w tych odcieniach:-)
I know that there's nothing new here and everybody and their mom has already seen the wonderful video of Olsen's collection The Row, styled by Vanessa Traina. You could find it here . And here are the photos, the blog is great, BTW.
I've watched the video many times so far. But the clothes are just perfect! The simple forms, clean lines, and my favorite colors- black, gray and white. Who needs more? I totally agree with Wendy from Hand Me Over that the touch of color isn't really neccessary, whatever people may say:-). Ok, there was a time that I tried really hard to incorporate a bit of color to my rather monochromatic wardrobe. I love purple, blue and red as well. But you know what, there's nothing wrong with wearing mostly black, gray and white. Those colors are so easy to combine, you could mix textures and shades and it will always look good, I dare say. So I'll definitely keep on buying clothes in those three colors. Gimme me more!:-)
BTW, somebody somewhere in the net has commented that The Row is like American Apparel, only less available;-). I've seen the proces of the clothes from The Row and what can I say... I will definitely try and recreate that look with AA clothes;-)
wtorek, 16 września 2008
Soo cold!
Przepraszam, że się nie odzywam i niczego tu nie wklejam, ale muszę najpierw ochłonąć z termicznego szoku i przyzwyczaić się do zimnej pogody. Najchętniej zakopałabym się pod kocem i nie wychodziła z domu. Trudno mi uwierzyć, że jeszcze w zeszły wtorek opalałam się na tarasie. Dziś chodzę w zimowym szaliku:-(
I'm so sorry I'm not updating my blog, but the change of the weather was quite a shock for me. It' hard to believe I was sunbathing on the terrace only last Tuesday. Now it's soo cold, I've been wearing a warm woolen scarf:-(. When I get over the thermal shock, I will post some new Fall outfit. Be patient:-)
I'm so sorry I'm not updating my blog, but the change of the weather was quite a shock for me. It' hard to believe I was sunbathing on the terrace only last Tuesday. Now it's soo cold, I've been wearing a warm woolen scarf:-(. When I get over the thermal shock, I will post some new Fall outfit. Be patient:-)
środa, 3 września 2008
Blue jeans
Wszystko wskazuje na to, że lato jeszcze jakiś czas z nami zostanie, a ja jak ten kot zamierzam się nim cieszyć jak tylko się da. Trzeba ładować akumulatorki, potrzebuję słońca, żeby mieć dobry nastrój. We wczorajszym stroju nie ma nic przełomowego, ot, zestaw na gorący dzień, który dobrze spełnił swoją rolę. Nigdy nie noszę takich bluzek-chłopek (ok, mam dwie) z długimi spódnicami, czułabym się jak pastereczka z alpejskich hal. Szorty są OK, no i pozwalają złapać więcej słońca. Małżonek szanowny pogonił mnie pod górę, żeby zrobić zdjęcia w słońcu, było już późne popołudnie i na wzgórzu było najsłoneczniej. Ale nie byłam specjalnie przygotowana do takich spacerków, więc na drugim zdjęciu widać, jak sprawdzam stan butów:-). To co za mną widać to stok narciarski i saneczkowy.
Jak o letnie przyjemności chodzi, zamówiłam sobie ostatnio okularki do pływania ze szkłami korekcyjnymi. Jak będę coś widziała na basenie i pod wodą będę się czuła dużo pewniej i może odważę się popływać. Tak więc idziemy na basen jak tylko okularki do mnie dotrą.
Bluzka-Internationale
Top pod spodem-Topshop
Szorty-Aeropostale
Koturny- New Look, zdaje się
Ok, so the Summer's decided to stay a little bit longer. I'm going to enjoy it and do my best to catch some rays while I can. Nothing groundbreaking about yesterday's outfit, it was just summery and good for a really hot day. I never pair the peasant top ( oh well, the lot of two I own) with the girly boho skirt. I'm not some yodeling Heidi. I always wear them with my jean short, that's the only way I like it.
My hubby made me climb this hill for the sake of the photo shoot, and I wasn't prepared for it, wearing the wedges, so in the second photo you can see me checking how the shoes were doing.
What you can see behind me is the artificial skiing slope and the sleigh track, really. Not the scenery you would connect with the Summer, but the meadow there was so sunny even in the afternoon, when we were shooting the session.
Speaking of Summer pleasures, I have ordered a swimming glasses with prescription lenses, yay. I will finally be able to see under the water. I'd feel my more secure. So we are going to the pool as soon as they arrive.
I'm working on my accent using "American Accent Training by Ann Cook". Now I know that since "blue jeans" became a set phrase and the image we all recognize, you got to stressed the word blue instead of jeans, as it was done in the times of Levi Strauss:-). The course is really fascinating:-)
Peasant blouse-Internationale
Top under it-Topshop
Shorts-Aeropostale
Shoes- New Look, I guess
Subskrybuj:
Posty (Atom)